Coraz więcej firm z branży hotelarsko-gastronomicznej zmaga się z problematycznym zadłużeniem. W listopadzie jedna na pięć zgłaszała trudności finansowe, w porównaniu z 14 procentami rok wcześniej - podaje Holenderski Urząd Statystyczny. Ustalenia opierają się na badaniu firm z sektora przemysłu, handlu i usług zatrudniających co najmniej pięciu pracowników.
Główny ekonomista CBS, Peter Hein van Mulligen, określił ten trend jako zagadkowy. „Sektor gastronomiczny od dawna ma najwyższy wskaźnik upadłości, a nastroje biznesowe są negatywne. A jednak rok temu, mimo jeszcze wyższego poziomu bankructw, przedsiębiorstwa postrzegały swoje zadłużenie jako mniej problematyczne”.
Wśród wszystkich badanych firm 6,7 procent uznało swoje zadłużenie za problematyczne - nieco więcej niż 6,3 procent rok wcześniej. CBS zauważył również, że rośnie odsetek przedsiębiorstw z sektora informacji i komunikacji, które postrzegają swoje zadłużenie jako problematyczne: około 7 procent w ubiegłym miesiącu, w porównaniu z poniżej 4 procent rok wcześniej.
Podobny wzrost problematycznego zadłużenia obserwuje się w sektorze kultury, sportu i rekreacji, a także w transporcie i magazynowaniu. Z kolei sektory takie jak handel detaliczny, sprzedaż samochodów i naprawy zgłaszają mniej trudności.
Sektor hotelarsko-gastronomiczny jest najbardziej pesymistyczny, jeśli chodzi o swoje przetrwanie: około 6 procent firm twierdzi, że przy obecnych warunkach gospodarczych przetrwa mniej niż rok. Kolejne 35 procent nie jest pewnych, jak długo będzie w stanie funkcjonować. We wszystkich sektorach około 4 procent firm uważa, że przetrwa rok lub krócej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz