Holenderskie sądy odnotowują, że dzieci w coraz młodszym wieku są wciągane w działalność przestępczą, a media społecznościowe odgrywają kluczową rolę w rekrutacji - wynika z relacji sędziów sądu w Rotterdamie. Obecnie w proceder zaangażowane są już dzieci w wieku zaledwie 13 lat, podczas gdy wcześniej dotyczyło to głównie młodzieży w wieku 16-18 lat.
Sąd w Rotterdamie planuje zwiększyć liczbę sędziów zajmujących się sprawami nieletnich z 15,5 do 19,6 etatu do 2026 roku z powodu rosnącej liczby takich spraw. „W tym roku musieliśmy przydzielić więcej sędziów do spraw młodzieży, ponieważ coraz częściej dotyczą one dzieci” - powiedziała w rozmowie z AD prezes sądu Julia Mendlik, podkreślając, że zjawisko ma charakter ogólnokrajowy.
„Dzieci nie w pełni rozumieją, co robią, i łatwiej je skusić. Często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji ani z tego, co to oznacza dla ich przyszłości” - dodała Mendlik.
Liczba nieletnich podejrzanych wzrosła z 13 300 w 2023 roku do 14 100 w 2024, co stanowi niewielką część spośród 214 500 wszystkich spraw prowadzonych przez prokuraturę. W samym Rotterdamie spodziewany jest wzrost spraw z udziałem nieletnich z 2 500 do 3 300 w przyszłym roku.
Coraz więcej młodych osób angażuje się w poważne przestępstwa, w tym podpalenia. „Liczba eksplozji wzrosła ogromnie - pięć czy sześć lat temu prawie w ogóle nie mieliśmy takich przypadków” - powiedział sędzia ds. młodzieży Willem Loorbach w rozmowie z AD.
Według niego media społecznościowe odgrywają centralną rolę w rekrutacji. „Kilka lat temu młodzi ludzie sami odpowiadali na ogłoszenia o łatwym zarobku, a dziś to oni są aktywnie wyszukiwani w sieci. Rekruterzy są znacznie bardziej agresywni. Kontaktują się z dziećmi przez media społecznościowe, a gdy te zareagują, zaczynają je naciskać. Czasem pojawiają się groźby: ‘Wiemy, gdzie mieszkasz. Jeśli nie zrobisz tego, zostawimy pod drzwiami cobry’” - opowiada Loorbach.
Gdy dziecko raz się zaangażuje, trudno mu się wycofać. „Po wykonaniu jednego zadania trudno odmówić kolejnego. A jeśli coś pójdzie nie tak, powstaje dług, który trzeba spłacić następnym zleceniem” - wyjaśnia sędzia. Często też zlecenia są nagrywane jako dowód, co dodatkowo zwiększa ryzyko dla nieletnich.
Rekrutacja online jest szczególnie niebezpieczna. „Gdy ktoś zostanie zaczepiony na ulicy, sąsiad może to zauważyć. Ale w internecie, we własnym pokoju, nikt tego nie widzi” - mówi Loorbach. Najczęściej wykorzystywana jest aplikacja Snapchat. „Na Snapchacie bardzo łatwo nawiązać kontakt z obcymi. Młodzi ludzie często są dodawani do grup, nawet o tym nie wiedząc, a potem proszeni o wykonanie zadań” - dodaje sędzia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz