Zamknij

Czym się różni wyszukiwarka Google od narzędzi monitorujących media?

10:01, 30.11.2023 art. sponsorowany Aktualizacja: 10:02, 30.11.2023

Czy narzędzia monitorujące media są lepsze od tradycyjnych wyszukiwarek internetowych? Czy wystarczy korzystać z Google, aby mieć dostęp do wszystkich publikacji o marce i konkurencji? Zwolennicy wyszukiwarek twierdzą, że można na nich zrobić to samo, co za pomocą profesjonalnych narzędzi i to za darmo. Czy naprawdę tak jest?

Rozpoczynając przygodę z analizą danych z mediów można zadać sobie pytanie – do czego potrzebny będzie dodatkowy program służący do monitoringu internetu i social media, skoro można korzystać z Google, Binga czy Yahoo? Wiele osób zaczynając pracę z analizą danych pochodzących z internetu przekonana jest o olbrzymiej mocy wyszukiwarek internetowych. Pomimo istnienia obszarów, w których wyszukiwarki niezwykle się przydają, to wielu marketerów w swojej pracy wybiera aplikacje stworzone specjalnie w celu kompleksowego monitoringu internetu, prasy i rtv.

W Polsce najczęściej korzystamy z wyszukiwarki Google. Dużo rzadziej korzystamy z Binga czy Yahoo. Na świecie bardzo znane są także wyszukiwarki Baidu (Chiny), Yandex (Rosja), Seznam (Czechy). Każda z nich różni się sposobem zbierania oraz punktowania i porządkowania treści – domyślnie od tych uznanych przez wyszukiwarkę za najbardziej interesujące w kontekście danego zapytania. Istnieje możliwość wyszukania dokumentów po jego typie, języku, czy w konkretnej domenie. Można znaleźć także opcję ustawienia powiadomień - alertów na e-mail, na dane hasła, co jest niezwykle przydatne. Przynajmniej do czasu, kiedy trzeba wykonać jakąś głębszą analizę lub odpowiedzieć na pytanie, ile wzmianek na temat marki się ukazało, jakie one miały zasięg, jak marka kształtuje się względem konkurencji. Wtedy niezbędne okazują się zaawansowane programy do monitorowania mediów (np. Newspoint).

 

Logowanie do nich następuje przez stronę www po uprzedniej rejestracji. Potem należy wprowadzić wybrane słowa kluczowe, by już po chwili uzyskać znacznie więcej danych o szukanych publikacjach.

Pierwszą zaletą narzędzi monitorujących media, jaka rzuca się w oczy, jest panel, w którym prezentowane są najważniejsze informacje, takie jak liczba publikacji, ich zasięg, strony czy profile najczęściej wspominające o marce/ produkcie. Wykresy, rankingi, statystyki. Mnóstwo liczb i danych. Pokazują one nie tylko bezpośrednie wartości liczbowe (ile treści spełniających kryteria wyszukiwania zostało opublikowanych), ale i najchętniej udostępniane posty czy treści, które uzyskały największą liczbę polubień. Dostępne są również statystyki rozkładu płci autorów publikacji.

W porównaniu do tradycyjnych wyszukiwarek, narzędzia monitorujące media oferują większą swobodę filtrowania oraz wyboru wyników (po typach mediów, dacie, autorze, zasięgu, wydźwięku .). I jest to dużo bardziej intuicyjne niż w ustawieniach wyszukiwarek.

Dla osób zajmujących się wizerunkiem marki lub prowadzącym jej komunikację informacje, gdzie odbywa się dyskusja, kto jest jej liderem i jaki ona ma wydźwięk mogą okazać się kluczowe na wielu płaszczyznach. Jeśli natomiast potrzebne są jakieś inne statystyki, to zawsze istnieje możliwość wyciągnięcia pliku z danymi, który następnie można poddać analitycznej obróbce i modyfikować według potrzeb w arkuszu kalkulacyjnym.

Niektóre narzędzia do monitoringu mediów, oprócz przeszukiwania internetu, oferują dane z mediów tradycyjnych (prasa, radio, TV). A to oznacza, że w jednym miejscu, w zagregowany sposób jest przedstawiony przekrój informacji ze wszystkich mediów. Istnieje możliwość swobodnego porównywania marki i jej konkurentów na wielu płaszczyznach.

Może się niestety zdarzyć też tak, że treść zaindeksowana w Google nie pokaże się w panelu, jednak praktyka wskazuje, że zarówno pod względem ilości treści, jak i ich aktualności, programy do monitoringu internetu skierowane na rynek polski są bardziej szczegółowe od wyszukiwarek. I do tego nie tak zaspamowane i niepodatne na działania agresywnych pozycjonerów. Trzeba wiedzieć o tzw. technikaliach: generalnie wyszukiwarka prezentuje wszystkie dokumenty, które zostały zaindeksowane i do których robot indeksujący dotarł za pomocą hiperłączy. Monitoring natomiast prezentuje tylko wyniki istotne dla marek – o bazę dokumentów dbają ekipy administratorów i analityków, a roboty indeksujące nie mają tam wstępu. W monitoringu liczy się data publikacji, a nie miejsce w rankingu prezentowanych wyników.

Największą zaletą monitoringu jest możliwość oszczędzania czasu. Potencjalnie istnieje możliwość uzyskania takich informacji wyłącznie z Google i wyszukiwarek na serwisach, jednak dziś ciężko sobie wyobrazić pracę w ten sposób, szczególnie w przypadku marek bardziej widocznych w mediach. Jak często wchodziliście na kolejne podstrony z wynikami wyszukiwania? Zazwyczaj skupiamy się na TOP 10 wyników. Mało kto wie, że nawet jeśli wyszukiwarka wskazuje na miliony wyszukanych dokumentów to dostęp mamy tylko do ograniczonej ich liczby. Zazwyczaj jest to góra tysiąc dokumentów, a jak dotrzeć do pozostałych? W monitoringu robimy ograniczenie datą publikacji.

Większość aplikacji do monitoringu mediów posiada swoje bezpłatne wersje próbne, więc istnieje możliwość łatwego i bezkosztowego przetestowania ich możliwości. W Newspoint masz 7 dni na testy.

(art. sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%