Unia Europejska wprowadza nowe przepisy dotyczące opon, które będą miały wpływ na wszystkich kierowców. Od teraz także zużyte opony muszą spełniać bardziej rygorystyczne normy, co ma poprawić bezpieczeństwo na drogach i zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko.
Unia Europejska wprowadza nowe regulacje dotyczące opon samochodowych, które mają na celu zarówno poprawę bezpieczeństwa na drogach, jak i ograniczenie emisji CO2 związanej z produkcją opon.
Zmiany, które wejdą w życie, nakładają na producentów obowiązek zapewnienia, że opony będą spełniały swoje parametry jazdy nawet przy głębokości bieżnika wynoszącej 1,6 mm - czyli minimalnej wartości dopuszczalnej przez prawo.
Do tej pory zużycie bieżnika znacznie wpływało na właściwości opony, zwłaszcza w trudnych warunkach pogodowych. Nowe przepisy mają jednak zagwarantować, że nawet pod koniec swojego "życia" opony będą zapewniały odpowiednią przyczepność i bezpieczeństwo na drodze.
Jednym z głównych celów nowych regulacji jest zmniejszenie liczby wymienianych opon, co ma przynieść ogromne oszczędności w skali roku.
Według szacunków, dzięki rzadszej wymianie opon, na rynku może pozostać nawet 128 milionów sztuk rocznie. Jednak dla polskich kierowców, którzy często i tak eksploatują opony do granic możliwości, zmiana nie będzie aż tak rewolucyjna.
Głównym założeniem nowych wytycznych jest poprawa bezpieczeństwa. Opony mają zachowywać swoje właściwości nawet przy głębokości bieżnika zbliżonej do minimum, co ma chronić kierowców, którzy nie dbają o regularną wymianę opon.
Na przykład opona powinna skutecznie hamować na mokrej nawierzchni nawet z bieżnikiem 1,6 mm, co według nowych przepisów będzie obowiązkowym testem.
Choć nowe przepisy mogą poprawić bezpieczeństwo, niektórzy bardziej świadomi kierowcy raczej nie zmienią swoich przyzwyczajeń.
- Jeżeli chodzi o to, kiedy ja je zmieniam, to co najmniej tego bieżnika na oponie drogowej w moim cywilnym aucie - letniej powinno być 3-4 milimetry. Opona też nie powinna być starsza niż 5 lat. W przypadku "zimówki" powiedziałbym o co najmniej 4-5 milimetrach
- mówi rajdowiec Mikołaj Marczyk w rozmowie z TVN Turbo.
Nowe regulacje z pewnością wpłyną na rynek oponiarski. Przewiduje się, że w wyniku zmian ceny opon mogą wzrosnąć nawet o 30 proc., choć ostateczny wpływ na portfele kierowców dopiero się okaże.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz