Zamknij

Lekcje pływania nie wrócą do szkół

12:54, 05.04.2025 Aktualizacja: 19:20, 06.04.2025
Skomentuj

Holenderski rząd zdecydował, że nie przywróci obowiązkowych lekcji pływania w szkołach, powołując się na wysokie koszty oraz obawy związane z czasem, jaki musieliby na to poświęcić nauczyciele – poinformował NOS. Program, którego realizacja kosztowałaby około 145 milionów euro, został odrzucony. Sekretarz stanu ds. młodzieży, profilaktyki i sportu, Karremans, podkreślił, że szkoły muszą skupić się na podstawowych przedmiotach nauczania.

– Szkoły muszą koncentrować się na kluczowych umiejętnościach, takich jak czytanie, pisanie i matematyka – napisał Karremans w liście do Tweede Kamer, holenderskiego parlamentu.

Pomimo decyzji rządu, niektórzy członkowie Tweede Kamer opowiadali się za przywróceniem szkolnych lekcji pływania. Wiele osób wyraża zaniepokojenie rosnącą liczbą dzieci – zwłaszcza z rodzin o niskich dochodach lub z migracyjnym pochodzeniem – które nie zdobywają dyplomów pływackich. Koszt zdobycia takiego dyplomu, obejmujący lekcje, rejestrację i transport, wynosi od 500 do 1100 euro na dziecko i jest często zbyt wysoki dla wielu rodzin.

Niektórzy parlamentarzyści uważają, że przywrócenie lekcji pływania w szkołach zwiększyłoby frekwencję na basenach i odciążyło zapracowanych rodziców. Argumentują, że wiele dzieci nie ma możliwości uczęszczania na lekcje poza szkołą.

Jednak rząd przeprowadził analizę i uznał, że obowiązkowe lekcje pływania byłyby zbyt czasochłonne. Nauczyciele zgłaszali obawy dotyczące czasu poświęcanego na dojazdy, przebieranie się i same zajęcia, twierdząc, że odbiera to czas nauce podstawowych przedmiotów.

Szkolne lekcje pływania zostały wprowadzone w latach 60 XX wieku, aby zmniejszyć ryzyko utonięć w wodnistej Holandii. Dzieci, zazwyczaj około ósmego roku życia, uczęszczały co tydzień na zajęcia na basenie, aby zdobyć dyplom. Z czasem odpowiedzialność za finansowanie programu spadła na samorządy i szkoły, jednak w latach 80 wiele z nich zaczęło z niego rezygnować z powodu wysokich kosztów. W rezultacie odpowiedzialność za naukę pływania zaczęli przejmować rodzice, pokrywając wydatki z własnej kieszeni.

Choć lekcje pływania w szkołach nie są już obowiązkowe, rząd przyznaje, że coraz więcej dzieci nie posiada żadnego dyplomu pływackiego. W 2022 roku 13 procent dzieci nie miało żadnego certyfikatu, co budzi niepokój.

Rząd podkreślił, że samorządy oferują wsparcie finansowe na lekcje pływania dla rodzin o niskich dochodach. Programy te są jednak często trudne do znalezienia w internecie i niełatwe do zrozumienia. Karremans napisał, że dzieci z mniej uprzywilejowanych środowisk nadal napotykają na przeszkody w dostępie do nauki pływania.

Aby zaradzić tym problemom, Karremans zapowiedział, że zwróci się do gmin o lepsze informowanie o dostępnych formach wsparcia oraz uproszczenie procesu ubiegania się o pomoc. Dodał również, że zamierza skupić się na identyfikowaniu dzieci bez dyplomów pływackich i zapewnieniu im możliwości zdobycia przynajmniej jednego certyfikatu.

– Musimy lepiej identyfikować dzieci bez dyplomów pływackich i znaleźć sposoby, by pomóc im zdobyć przynajmniej jeden – powiedział Karremans.

(mr)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Mój syn ma dyplom A Mój syn ma dyplom A

0 0

Koszt basenu to 56€ za 4 lekcje . Żeby zdobyć dyplom A trzeba chodzić na basen jakiś rok, niektórzy muszą i 1,5 roku . To nie tanie zajęcia . Lekcja trwa 45 min . Dodatkowo za medal i dyplom płaci się jakieś 30€.. .
Dla porównania 2 lekcje w tygodniu kick boxu po 1 h to koszt 30 €…

19:20, 19.04.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%