Liczba fałszywych alarmów bombowych na lotnisku Schiphol gwałtownie wzrosła w 2025 roku, co budzi poważne obawy wśród służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo — informuje NH Nieuws. Koninklijke Marechaussee, odpowiedzialna za bezpieczeństwo na lotnisku, podaje, że liczba zgłoszonych w tym roku zagrożeń bombowych już przekroczyła łączną liczbę takich przypadków z całego 2024 roku — i wszystkie dotychczasowe alarmy okazały się fałszywe.
W 2024 roku na lotnisku Schiphol zgłoszono 25 zagrożeń bombowych — średnio jedno co dwa tygodnie. Na początku czerwca 2025 roku liczba ta wzrosła już do 27.
— Jesteśmy bardzo zaniepokojeni — powiedział René van de Zandschulp z Koninklijke Marechaussee w rozmowie z NH. — Problem jest poważny. Już teraz mamy znacznie więcej zgłoszeń niż przez cały 2024 rok. W tak krótkim czasie to niepokojące.
Mimo że wszystkie zgłoszone zagrożenia okazały się fałszywe, każde z nich wywołuje pełną reakcję służb ratunkowych i poważne zakłócenia w funkcjonowaniu lotniska. — Widzimy, że takie zgłoszenia pochodzą zarówno od młodych, jak i starszych osób — wyjaśnia Van de Zandschulp. — Zdarzają się przy stanowiskach odprawy, podczas kontroli bezpieczeństwa, ale także telefonicznie lub mailowo. Na szczęście zawsze są to fałszywe alarmy. Często to żart lub efekt frustracji związanej z procedurami.
Van de Zandschulp podkreśla, że fałszywe alarmy bombowe nie są traktowane pobłażliwie. Zgodnie z holenderskim prawem takie działania mogą mieć poważne konsekwencje. — Można trafić do więzienia na cztery lata i otrzymać grzywnę w wysokości 25 750 euro. Linie lotnicze wpiszą cię na czarną listę, nie polecisz i możesz mieć na koncie wyrok karny — powiedział NH. Grzywny za fałszywe alarmy bombowe zaczynają się od 500 euro, ale mogą znacznie wzrosnąć w zależności od okoliczności.
Burmistrzyni Marianne Schuurmans z Haarlemmermeer, gminy, na terenie której znajduje się Schiphol, mówi, że ludzie często nie zdają sobie sprawy z powagi żartów o bombach. — Najwyraźniej wiele osób uważa za zabawne powiedzenie „mamy bombę w bagażu”, ale my traktujemy to bardzo poważnie — powiedziała NH. — Schiphol jest uznany za obszar podwyższonego ryzyka, co oznacza wyższy poziom zagrożenia.
Z tego powodu Koninklijke Marechaussee reaguje natychmiastowo i z pełnym zaangażowaniem sił na każde zgłoszenie. — Bierzemy pod uwagę wszystkie scenariusze — mówi Van de Zandschulp. — Dlatego zawsze odpowiednio rozlokowujemy personel i sprzęt. Może to obejmować np. użycie psa do wykrywania materiałów wybuchowych.
Burmistrzyni Schuurmans zaznacza, że rosnąca liczba fałszywych zgłoszeń stanowi poważne obciążenie dla bezpieczeństwa lotniska. — Jestem naprawdę zaniepokojona — powiedziała NH. — To zajmuje wiele zasobów Marechaussee, które są pilnie potrzebne w innych częściach lotniska.
Schuurmans ostrzegła, że fałszywe zagrożenie bombowe może zostać wykorzystane jako manewr odwracający uwagę od rzeczywistego ataku terrorystycznego. — Kiedy otrzymujemy zgłoszenie, natychmiast przekierowujemy zasoby i przemieszczamy personel. Zawsze zakładamy, że coś może dziać się równocześnie gdzie indziej — powiedziała NH.
Poza obciążeniem dla służb bezpieczeństwa, fałszywe alarmy bombowe powodują poważne zakłócenia w funkcjonowaniu lotniska. Loty mogą być opóźnione, pasażerowie tracą połączenia, a personel naziemny często nie może kontynuować pracy podczas alarmu.
— Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wielki wpływ może to mieć także na nich samych — powiedział Van de Zandschulp. — Dotyka to całego lotniska i wszystkich, którzy się na nim znajdują.
Burmistrzyni Schuurmans zaapelowała bezpośrednio do rodziców: — Powiedzcie swoim dzieciom, żeby nie żartowały w ten sposób na Schiphol.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz