Holandia ma nadzieję, że Hiszpania wycofa swój sprzeciw wobec proponowanego zwiększenia wydatków obronnych NATO, podczas gdy wszystkie 32 państwa członkowskie przygotowują się do spotkania w Hadze w przyszłym tygodniu, aby osiągnąć kluczowe porozumienie w sprawie podniesienia celu budżetu obronnego sojuszu z 2 do 5 procent produktu krajowego brutto (PKB).
„Spodziewam się, że osiągniemy porozumienie z Hiszpanią” — powiedział ustępujący premier Holandii Dick Schoof podczas oddzielnej konferencji prasowej przed szczytem NATO. Schoof podkreślił znaczenie jednolitego stanowiska NATO, nazywając cel 5 procent „niezbędnym” w obliczu — jak to ujął — „realnego zagrożenia” ze strony Rosji, podała stacja NOS.
Minister spraw zagranicznych Caspar Veldkamp potwierdził te słowa. „Szczerze liczę na to, że Hiszpania jest świadoma wagi tej sprawy” — powiedział, ujawniając, że holenderscy dyplomaci prowadzą intensywne negocjacje kuluarowe z hiszpańskimi odpowiednikami. Veldkamp osobiście zadzwonił również do swojego hiszpańskiego kolegi. „Odwołałem się do ich poczucia solidarności” — dodał.
Szanse na sukces szczytu podobno zmalały w poniedziałek, gdy Hiszpania publicznie oświadczyła, że nie zamierza zobowiązać się do osiągnięcia celu 5 procent. Hiszpański rząd wyraził obawy, że przeznaczenie dodatkowych miliardów euro na obronność zagrozi jego systemowi opieki społecznej. Przedstawiciele ostrzegli, że podatki musiałyby znacznie wzrosnąć, a finansowanie usług publicznych mogłoby zostać poważnie ograniczone.
Zgodnie z zasadami NATO każda nowa umowa dotycząca wydatków obronnych musi zostać zatwierdzona jednomyślnie. Jeśli choć jedno państwo członkowskie odmówi podpisania się pod porozumieniem, propozycja upada, a przywódcy mogą opuścić Hagę bez umowy.
Czas ucieka. Za cztery dni przywódcy wszystkich 32 krajów NATO przybędą do Hagi. Tego wieczoru król Willem-Alexander i królowa Máxima wydadzą na ich cześć uroczystą kolację państwową. Oficjalne negocjacje rozpoczną się w środę w ściśle strzeżonym centrum kongresowym World Forum pod przewodnictwem byłego premiera Holandii Marka Ruttego.
Schoof określił nadchodzące spotkanie jako „historyczny moment” dla NATO. Sojusz stoi w obliczu rosnącej presji, aby wzmocnić europejską obronę własną w obliczu eskalującego zagrożenia ze strony Rosji i malejącego zaangażowania USA w obronę zbiorową za prezydentury Donalda Trumpa.
Trump jest zdecydowanym zwolennikiem podniesienia celu wydatków obronnych NATO do 5 procent PKB. Rutte wcześniej powiedział, że 3,5 procent z tego celu powinno być przeznaczone na bezpośrednie wydatki wojskowe — takie jak artyleria, systemy obrony powietrznej i personel — natomiast pozostałe 1,5 procent mogłoby być wykorzystane na inwestycje związane z obronnością, w tym na cyberbezpieczeństwo i modernizację infrastruktury drogowej i mostowej.
Schoof przyznał, że obawy Hiszpanii dotyczące obciążeń finansowych są zrozumiałe. „To duże pieniądze i trzeba je skądś wziąć” — powiedział. „Bezpieczeństwo i pokój to fundament naszego istnienia. A odstraszanie leży w interesie tego bezpieczeństwa.”
Intensyfikacja pomocy dla Ukrainy jest kolejnym priorytetem holenderskiego rządu podczas szczytu NATO, ale ustępujący minister obrony Ruben Brekelmans (VVD) nie spodziewa się ogłoszenia dużego nowego pakietu pomocy. Poszczególne kraje prawdopodobnie jednak ogłoszą dodatkowe wsparcie, a Holandia zaprezentuje nową formę pomocy.
Podkreślił znaczenie potwierdzenia przez państwa NATO swojego wsparcia dla Ukrainy, która wciąż zmaga się na froncie, podczas gdy siły rosyjskie stopniowo zdobywają kolejne terytoria.
Niemcy i inne kraje europejskie mają ogłosić nową pomoc wojskową. Nowych dostaw z USA się nie przewiduje. Według Brekelmansa rząd w Waszyngtonie jasno dał do zrozumienia, że oczekuje, iż Europa przejmie inicjatywę w wspieraniu Kijowa. USA będą kontynuować realizację już obiecanych dostaw.
Brekelmans odmówił podania szczegółów dotyczących nowego wsparcia, które ogłosi Holandia. Kraj ten jest jednym z największych darczyńców pomocy dla Ukrainy i jednym z nielicznych, które dostarczyły samoloty bojowe.
Podobno członkowie NATO nadal negocjują, czy w deklaracji końcowej szczytu ponownie potwierdzić swoje poparcie dla Ukrainy. Według doniesień USA się temu sprzeciwiają, chcąc zachować swoją rolę mediatora między Rosją a Ukrainą i uniknąć drażnienia Kremla. Większość innych państw członkowskich domaga się mocnego oświadczenia. Brekelmans podkreślił potrzebę, „abyśmy wspólnie potwierdzili, ogólnie rzecz biorąc, że nadal będziemy wspierać Ukrainę.”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz