Khristina, 37-letnia kobieta z Hagi, została pierwszą zagraniczną zastępczynią dowódcy w Siłach Zbrojnych Ukrainy, służącą na wschodnich frontach, gdzie wciąż toczą się zacięte walki. Od ponad trzech lat uczestniczy w konflikcie, na własne oczy widząc jego ludzkie żniwo. „Każdy, kto mówi, że się nie boi, kłamie” – powiedziała w rozmowie z AD.
Droga Khristiny rozpoczęła się w maju 2022 roku. Podczas wizyty w mobilnym szpitalu na mocno zbombardowanym terenie zobaczyła ciała wrzucone do dużego dołu. „Ręka z obrączką. Była brudna. Żołnierz powiedział, że nie mają jeszcze miejsca, by ich pochować” – wspominała. „Pomyślałam: ‘Co mogę zrobić, żeby pomóc?’”.
Khristina przyznała, że życie na froncie to nieustanne zagrożenie i ogromne obciążenie psychiczne. Ze swoim mężem, żołnierzem ukraińskim, ma tylko krótkie chwile wieczorami. „Żyjemy z dnia na dzień” – powiedziała AD.
Urodziła się w Bułgarii, ale wychowała w Holandii. Studiowała nauki polityczne na Uniwersytecie Amsterdamskim, gdzie napisała pracę magisterską o relacjach energetycznych UE z Rosją i Iranem. Gdy wybuchła wojna, organizowała pomoc humanitarną, wysyłając do Ukrainy 20 ton zaopatrzenia dzięki kontaktom z działalności wolontariackiej w Czerwonym Krzyżu.
Dołączyła do Legii Cudzoziemskiej – ukraińskiej jednostki wojskowej dla zagranicznych ochotników. Początkowo koordynowała napływających żołnierzy, a później przeszła szkolenie medyczne z medycyny taktycznej i została przydzielona do jednostki bojowej. „Nie jestem wojowniczką. Znam swoje granice. Chcę ratować życie, a nie je odbierać” – powiedziała gazecie.
Służyła w rejonie Bachmutu w oddziale rozpoznawczym, opatrując i ewakuując rannych żołnierzy, a także szkoląc innych w udzielaniu pomocy w sytuacjach kryzysowych.
Obecnie dowodzi oddziałem liczącym około 50 osób i – jak się podaje – jest pierwszą cudzoziemką i kobietą na takim stanowisku w armii ukraińskiej. Przyznała, że zdobycie szacunku czasem wymagało profesjonalnej dyscypliny. „Ubieram się profesjonalnie, żadnych kobiecych ubrań, makijażu czy długich paznokci. Wszystko zgodnie z regulaminem” – wyjaśniła AD.
Jej rola obejmuje koordynowanie misji przez radio oraz tłumaczenie rozkazów dla żołnierzy, którzy nie znają ukraińskiego. „Nawet drobny błąd może być śmiertelny” – powiedziała. „Niedawno straciliśmy trzech ludzi naraz. Nie mam czasu na emocje; ci, którzy przeżyją, muszą wrócić bezpiecznie”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz