Andrzej Fabiszewski od kilku lat prowadzi w Lelystad firmę zajmującą się systemami klimatyzacji – od doradztwa, przez montaż, aż po serwisowanie. Grono zadowolonych z jego usług klientów powiększa się. Czemu zawdzięcza swój sukces? Poznajcie jego historię!
Podobno sukces zaczyna się w głowie. Zanim zaczniemy mówić o pracy, powiedz mi w takim razie, jaki jesteś prywatnie?
Lubię kiedy dużo się dzieje. Nie jestem typem człowieka, który mógłby siedzieć za biurkiem i przekładać papierki. Chętnie poznaję nowych ludzi - również w pracy. To pozytywnie wpływa na moje samopoczucie. Poza tym, chyba normalny ze mnie facet. Lubię słuchać muzyki, od czasu do czasu zagrać w jakąś grę na komputerze, obejrzeć mecz z kolegami i spędzać czas z bliskimi. Czasu niestety bardzo mi brakuje. Odkąd zacząłem przygodę z własną firmą, wiele obowiązków związanych z domem i opieką nad dzieckiem przejęła moja żona. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. To dzięki jej wytrwałości i wsparciu mogę rozwijać swoją markę.
Jak wyglądały początki Twojej pracy zawodowej? Od razu byłeś związany z aktualną branżą?
Usamodzielniłem się tuż po skończeniu szkoły średniej. Początkowo zacząłem pracować jako przedstawiciel handlowy w jednej z sieci oferującej telewizję cyfrową. Lubiłem tę pracę, ale sytuacja potoczyła się tak, że w pewnym momencie powiedziałem sobie – pora na zmiany! Wtedy to jedna z moich znajomych wyjechała za granicę i była bardzo zadowolona z decyzji. Pomyślałem - może ja też powinienem spróbować? Odwiedziłem polecone przez koleżankę biuro pośredniczące w wyjazdach Polaków do pracy za granicę i możecie wierzyć lub nie, ale trzy godziny później byłem już w drodze do Holandii. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Początki były trudne. Łapałem się każdej proponowanej mi pracy. Były miejsca. które wspominam bardzo dobrze. Poznałem tam wielu dobrych ludzi, którzy bardzo mi pomogli. Były też takie, które wolałbym wymazać z pamięci. Z drugiej strony, może właśnie z powodu przykrych doświadczeń, jestem teraz tu, gdzie jestem? W końcu to właśnie one przyczyniły się do zmian.
Skąd pomysł na działalność związaną właśnie z klimatyzacją?
Pomysł wziął się z pewnej znajomości, którą nawiązałem grając w gry w sieci. Mój nowo poznany kolega zajmował się właśnie klimatyzacją i często opowiadał o swojej pracy. Wydawała się idealna dla mnie. Zapewniająca kontakt z ludźmi, a przy odpowiednim zaangażowaniu również satysfakcjonujące zarobki. Jako że właśnie urodziła mi się córka i czułem, że pora zadbać o jej przyszłość, postanowiłem doszkolić się i założyć swoją działalność. Tak postał TiART.
Skąd wzięła się nazwa firmy? Jest przypadkowa, czy ma ona dla Ciebie jakieś ukryte znaczenie?
Tia to drugie imię mojej córki. Jako że firma powstała w dużej mierze z myślą o jej życiu i przyszłości, zależało mi na tym, by wpleść jej imię w nazwę. Dzięki temu każdego dnia mam w głowie cel, który przyświeca moim działaniom. Zapewnienie jej wszystkiego co najlepsze.
Jakie są największe wyzwania, z którymi musiałeś zmierzyć się na początku?
Przede wszystkim musiałem dobrze poznać branżę. Kiedy zacząłem zbierać informacje na ten temat, szybko zorientowałem się, że wiele osób prowadzących tego typu działalność, nie posiada odpowiednich uprawnień. Wykonują usługi, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo mogą zaszkodzić swoim klientom. Może to skutkować m.in. uszkodzeniem sprzętu i pozbawieniem możliwości skorzystania z gwarancji. Może również przyczynić się do wystąpienia usterek zagrażających zdrowiu i życiu użytkowników. Do takich sytuacji nie chciałem dopuścić, dlatego ukończyłem niezbędne kursy i zdobyłem certyfikaty, gwarantujące bezpieczeństwo moim klientom. Najważniejszy z nich - Certificaat F-Gassen voor ondernemingen BRL 100, jest niezbędnego do pracy z gazem. Ponadto posiadam wiele dodatkowych uprawnień, związanych z elektryką, twardym lutowaniem i systemami ciepłowniczymi. Pozwalają one świadczyć wysokiej jakości usługi w korzystnych cenach. Wiele jestem w stanie zrobić sam, dlatego nie muszę zatrudniać dodatkowych specjalistów, co przekłada się na możliwość oferowania klientom naprawdę korzystnych cen i najwyższej jakości usług.
Co jeszcze wyróżnia Cię na tle konkurencji?
Przede wszystkim jasna, klarowna oferta składana klientowi. Nie lubię niedomówień, dlatego wszystko ustalam na początku. Konsultacja i wycena są oczywiście darmowe. Swoją pracę wykonuję w możliwie najkrótszym czasie, dbając przede wszystkim o bezpieczeństwo całego systemu, ale także o estetykę i pozostawienie porządku po wykonanym zadaniu. Pracuje tylko na sprawdzonym sprzęcie i materiałach. Często po zakończonej pracy, klienci pytają mnie o dodatkowe koszta. Czyżby byli przyzwyczajeni do tego, że one zawsze się pojawiają? Otóż nie zawsze! Cena podana przeze mnie w momencie zawarcia umowy, zawsze jest ceną ostateczną. Oferuję też serwis całego systemu, o którym klient sam nie musi pamiętać. Odzywam się, kiedy zbliża się termin i umawiam wizytę.
Cechuje Cię konsekwencja i determinacja w dążeniu do celu. Co radziłbyś osobom chcącym zająć się własnym biznesem?
Założenie firmy wymaga wiedzy, przemyślanej strategii marketingowej i zgromadzenia funduszu na start. Jeśli jednak miałbym coś radzić, to przede wszystkim - bądźcie sobą! Bądźcie normalni, szczerzy i otwarci w stosunku do klientów. Traktujcie każde zlecenie tak, jakbyście wykonywali pracę u rodziny, przyjaciół czy znajomych. W świecie, w którym na każdym kroku ktoś chce nas naciągnąć, zyskać nie dając niemal nic od siebie, to recepta na sukces. Nie bójcie się też sięgać po swoje. Rozwijać się i spełniać zawodowe marzenia.
Jak wyobrażasz sobie swoją firmę w przyszłości? Jaką firmą będzie TiArt za 5 lat?
Marzy mi się rozwój, ale nie na wielką skalę. Atmosfera pracy jest dla mnie bardzo ważna. Chciałbym żeby dołączyło do mnie 3-4 pracowników, którzy podzielają moje podejście do prowadzenia firmy – pracują z pasją i szacunkiem do klienta. Długo pracowałem na opinię o firmie i chciałbym ją utrzymać. Mam też nadzieję, że dalszy rozwój sprawi, że zyskam trochę czasu dla siebie i mojej rodziny. Jak będzie w rzeczywistości, czas pokaże. Trzymajcie kciuki!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz