Liczba mieszkańców Holandii korzystających z leków takich jak Ozempic, Wegovy i Mounjaro w celu utraty wagi znacząco rośnie. Ponieważ ubezpieczenia zdrowotne nie pokrywają kosztów tych drogich leków na odchudzanie, ludzie muszą sami pokrywać tysiące euro, które kosztują one rocznie. To z kolei pogłębia nierówności zdrowotne w Holandii, ostrzegają eksperci w rozmowie z Nieuwsuur.
W 2022 roku apteki zrealizowały około 2 000 recept na leki takie jak Ozempic, Wegovy i Mounjaro. W ubiegłym roku liczba ta wzrosła do 109 000, według danych uzyskanych przez Nieuwsuur od Fundacji Kluczowych Danych Farmaceutycznych.
Eksperci uważają, że to dopiero początek boomu. „Rynek zostanie zalany tego rodzaju lekami. Ich stosowanie z pewnością wzrośnie wykładniczo i spektakularnie,” powiedział Jaap Seidell, emerytowany profesor żywienia i zdrowia, w programie informacyjnym.
Latem ubiegłego roku Holenderski Instytut Opieki Zdrowotnej doradził minister zdrowia Fleur Agema, aby nie uwzględniać Wegovy - odpowiednika Ozempic przeznaczonego specjalnie do odchudzania - w podstawowym pakiecie ubezpieczenia zdrowotnego. Instytut uznał, że lek jest skuteczny, ale istnieje zbyt wiele niepewności co do długoterminowych skutków zdrowotnych. Ostrzegł także przed kosztami. W Holandii jest około 7 milionów osób z nadwagą, z BMI powyżej 25. Na podstawie rejestracji leku 4,2 miliona osób mogłoby kwalifikować się do jego stosowania. Pokrycie tego w ramach ubezpieczenia zdrowotnego mogłoby kosztować miliardy euro.
Ozempic jest refundowany tylko w leczeniu cukrzycy typu II. Mounjaro w ogóle nie jest objęty refundacją. Dlatego osoby, które stosują te leki na odchudzanie, muszą płacić za nie z własnej kieszeni. Koszty są jednak ogromne. Ozempic kosztuje 160 euro miesięcznie, a Mounjaro około 410 euro miesięcznie. Do tego dochodzą koszty obowiązkowego rocznego coachingu i wsparcia.
Zastrzyki odchudzające wymagają recepty od lekarza. Osoby, które są asertywne i mają odpowiednie środki finansowe, mogą łatwo je zdobyć, powiedziała Marlies Dankers, farmaceutka z Instytutu Odpowiedzialnego Użycia Leków w rozmowie z Nieuwsuur. „To coś, co mnie martwi. Obecnie wyselekcjonowana grupa pacjentów otrzymuje te leki, podczas gdy wiemy, że otyłość wśród osób o niższym statusie społecznym często ma znacznie większy wpływ, także na jakość życia. Przez to luka zdrowotna, która już istnieje w Holandii, tylko się pogłębia.”
Profesor Seidell zgadza się z tym. „To może podważyć solidarność w opiece zdrowotnej. Dlaczego mielibyśmy płacić wysokie składki na ubezpieczenie zdrowotne, skoro i tak musimy oddzielnie płacić za wszystkie leki na otyłość?”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz