Ustawa przywracająca egzekwowanie przepisów przeciwko fikcyjnemu samozatrudnieniu powoduje poważne problemy w sektorze opieki zdrowotnej – wynika z badania przeprowadzonego przez stowarzyszenie zawodowe NU'91. Obowiązujące od 1 stycznia przepisy prowadzą do braków kadrowych, zwiększonego obciążenia pracowników oraz pogłębiającego się niedoboru personelu.
Zgodnie z nową ustawą pracodawcy zatrudniający samozatrudnionych na stanowiskach, które powinny być klasyfikowane jako regularne etaty, ryzykują ponowną ocenę podatkową. Chociaż do tej pory nie nałożono żadnych kar, firmy i organizacje przygotowują się na potencjalne sankcje. W efekcie wielu pracodawców ogranicza lub całkowicie rezygnuje z zatrudniania zzp'ers.
Badanie, w którym wzięło udział 1 000 pracowników służby zdrowia, wykazało, że 50% respondentów uważa, iż egzekwowanie ustawy negatywnie wpływa na jakość opieki. Ponadto 13% ankietowanych zadeklarowało, że planuje całkowicie opuścić sektor zdrowia.
Mimo prób znalezienia rozwiązań – takich jak zatrudnianie większej liczby pracowników na pełen etat lub tworzenie elastycznych baz personelu – środki te okazują się niewystarczające. W rezultacie to właśnie pielęgniarki i opiekunowie ponoszą największe konsekwencje "nieprzemyślanego podejścia" do zmian w prawie.
"Każdy pracownik ochrony zdrowia, który odchodzi, to o jeden za dużo. Nie możemy sobie na to pozwolić." – powiedziała Femke Merel van Kooten, przewodnicząca NU'91. – Jakość opieki jest obecnie zagrożona.
Van Kooten skrytykowała również przekonanie, że samozatrudnieni przejdą na stałe umowy w wyniku egzekwowania nowych przepisów, nazywając to "iluzją". Podkreśliła, że dopóki warunki pracy w sektorze nie ulegną poprawie, odpływ personelu będzie trwał.
"Musimy sprawić, aby zatrudnienie na stałych etatach stało się bardziej atrakcyjne." – dodała.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz