Eksperyment dotyczący regulowanej uprawy konopi ma wejść w kolejną fazę 7 kwietnia. Od tego momentu coffeeshopy w uczestniczących gminach będą mogły sprzedawać wyłącznie produkty pochodzące od licencjonowanych hodowców. Jednak program nie jest gotowy do przejścia na nowy etap – regulowani producenci dostarczają zbyt mało towaru, a jego jakość czasami budzi zastrzeżenia, twierdzą właściciele coffeeshopów w liście do burmistrzów uczestniczących gmin. Obawiają się, że eksperyment zakończy się niepowodzeniem, jeśli termin nie zostanie przesunięty.
„Naszym zdaniem całkowite przejście na legalne produkty może nastąpić dopiero wtedy, gdy każdy coffeeshop biorący udział w eksperymencie będzie miał dostęp do wystarczającej liczby różnych odmian o dobrej jakości” – napisali właściciele coffeeshopów.
Ministerstwa odpowiedzialne za projekt obiecały, że dostawy zostaną uregulowane do 7 kwietnia, ale po 15 miesiącach od rozpoczęcia eksperymentu tylko sześciu z dziesięciu wyznaczonych hodowców jest gotowych do zaopatrywania coffeeshopów. Wprawdzie oferta legalnej marihuany i haszyszu staje się coraz bardziej zróżnicowana, ale według właścicieli coffeeshopów nadal często zdarzają się niekompletne dostawy, a niektóre odmiany są niedostępne.
„Już wcześniej wyrażaliśmy nasze obawy, ale termin się zbliża, więc bijemy na alarm” – powiedział Willem Vugs z organizacji De Achterdeur, zrzeszającej coffeeshopy w Tilburgu, w rozmowie z Omroep Brabant. „Rozumiemy, że nie od razu cały asortyment w coffeeshopach będzie pochodził z legalnych źródeł. Ale jeśli chodzi o haszysz, gotowe jointy i produkty spożywcze, konieczne jest zrobienie ogromnego kroku naprzód”.
Według Vugsa, jeśli coffeeshopy nie będą mogły dostarczać produktów, których oczekują ich klienci, „ci klienci mogą zniknąć w szarej strefie”.
„Brak odpowiednich dostaw to ogromny problem” – przyznał burmistrz Bredy, Paul Depla, w rozmowie z BN De Stem. „Ludzie zaczną kupować marihuanę na ulicy, a to najgorsze, co może się wydarzyć. Poza tym, że jest to nielegalne, nie mamy też wglądu w skutki zdrowotne, na przykład w związku z użyciem pestycydów w niekontrolowanej uprawie”.
Depla i burmistrz Tilburga, Theo Weterings, są głównymi inicjatorami eksperymentu i zdeterminowani, by doprowadzić go do sukcesu. Obie gminy jako pierwsze rozpoczęły program w grudniu 2023 roku. Depla popiera więc apel o opóźnienie kolejnej fazy, dopóki system nie będzie gotowy.
„Eksperyment przebiega świetnie: coraz więcej ludzi wybiera legalną marihuanę, a handel uliczny maleje. Ale nie chcę, aby program się nie powiódł z powodu braku dostatecznej produkcji” – podkreślił burmistrz Bredy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz