Zamknij

Zrównoważone projekty nie mają pierwszeństwa

14:08, 07.04.2025 Aktualizacja: 15:26, 07.04.2025
Skomentuj

Zrównoważony rozwój odgrywa minimalną rolę w sposobie przydzielania gruntów rolnych rolnikom w Holandii – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Pointer. Ustalenia wskazują, że obecny system dzierżawy ziemi może utrudniać realizację krajowych celów związanych z rozwojem rolnictwa ekologicznego do 2030 roku.

Holenderskie prowincje zarządzają ponad 20 000 hektarami gruntów rolnych – to część z ogólnej powierzchni 1,8 miliona hektarów ziemi uprawnej w kraju. Wiele prowincji wprowadziło system premiowy dla rolników stosujących zrównoważone metody produkcji – mają oni otrzymywać dodatkowe punkty przy składaniu wniosków o dzierżawę gruntów. Pomysł ten ma wspierać rolników dbających o środowisko.

Jednak badanie ujawnia znaczne różnice w tym, jak prowincje faktycznie traktują zrównoważony rozwój. W połowie z nich – m.in. w Groningen, Fryzji, Drenthe, Overijssel, Geldrii i Zelandii – o przydziale ziemi decyduje przede wszystkim najwyższa oferta lub bliskość gospodarstwa do dzierżawionej ziemi, a nie stosowanie ekologicznych praktyk. Kryterium odległości uzasadniane jest względami ekologicznymi – ma na celu zmniejszenie liczby przejazdów ciężkimi pojazdami rolniczymi.

To podejście budzi obawy wśród rolników ekologicznych. 

„Rolnicy ekologiczni często nie są w stanie konkurować z konwencjonalnymi rolnikami, którzy potrzebują ziemi, by rozwiązać problem nadmiaru gnojowicy,” powiedziała Margriet Goris, socjolożka wsi, w rozmowie z Pointer. 

Dodatkowo prowincje mogą nakładać na dzierżawione ziemie dodatkowe warunki, takie jak zakaz stosowania pestycydów lub nawozów syntetycznych. Jednak z badania wynika, że takie ograniczenia są rzadko egzekwowane. Prawie wszystkie prowincje dopuszczają stosowanie nawozów syntetycznych i pestycydów – w tym kontrowersyjnego herbicydu glifosatu, który jest nadal legalny w pięciu prowincjach: Fryzji, Overijssel, Zelandii, Limburgu i Geldrii.

Dla niektórych rolników obecna polityka miała konkretne negatywne skutki. Pieter Boons, 64-letni rolnik ekologiczny, stracił możliwość użytkowania żyznego kawałka ziemi, który chciał włączyć do swojego gospodarstwa. 

„Nie mam pretensji do osoby, która złożyła najwyższą ofertę, ale mam pretensje do prowincji za sposób, w jaki przydzielono tę ziemię,” powiedział Pointerowi.

Jeroen Rheinfeld, profesor prawa rolnego, zauważył, że polityki różnią się w zależności od politycznej orientacji poszczególnych prowincji. W rozmowie z Pointerem wezwał do bardziej jednolitego podejścia: 

„To rodzi pytanie, czy dzierżawa ziemi powinna być w ogóle regulowana na poziomie prowincji. Zalecam, by prowincje bardziej zharmonizowały swoje polityki.”

Holenderski rząd dąży do tego, by 15% ziemi rolniczej było uprawiane ekologicznie do roku 2030 – to znaczny wzrost w porównaniu z obecnymi 4,5%. Jednak Margriet Goris jest sceptyczna wobec szans na osiągnięcie tego celu w obecnym systemie. – „Polityka dzierżawy to szybki sposób na wsparcie zrównoważonego rolnictwa. Ale przy obecnych zasadach raczej nie osiągniemy 15% do 2030 roku,” powiedziała.

(mr)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%