Co najmniej 13 000 euro w holenderskich znakach drogowych zostało skradzionych w trakcie festiwalu Op de Ring na obwodnicy A10 w Amsterdamie w miniony weekend — podało RTL. Zginęły dziesiątki małych znaczników kilometrażowych oraz co najmniej jeden znak ograniczenia prędkości, wiele z nich prawdopodobnie zabranych przez uczestników imprezy.
Rijkswaterstaat, holenderska agencja zarządzająca drogami, potwierdziła, że od piątkowego wieczoru do niedzielnego wieczoru zniknęło około 30 słupków hektometrowych oraz znak ograniczenia prędkości do 100 km/h. Kradzieże miały miejsce po hucznej imprezie zorganizowanej z okazji 750-lecia Amsterdamu.
Pojazd z kamerą należący do Rijkswaterstaat nagrał stan autostrady przed i po wydarzeniu. Nagrania z niedzielnego wieczoru ujawniły braki. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania uczestników tańczących z oznaczeniami hektometrowymi i pozujących ze skradzionymi znakami z A10.
"Aby usunąć taki znak, trzeba się przygotować. Potrzebne są narzędzia" — powiedział Jacques Goddijn, dyrektor firmy HR Groep Streetcare, produkującej znaki drogowe w czterech lokalizacjach w Holandii, w rozmowie z RTL. Dodał, że nie jest zaskoczony: „Byłem kiedyś w domu studenckim, który miał ze 100 znaków drogowych. To popularny ‘produkt’, również w barach.”
Rijkswaterstaat poinformował, że koszty wymiany znaków zostaną przeniesione na miasto Amsterdam, które było organizatorem imprezy.
„Pojedynczy znacznik hektometrowy może kosztować od 400 do 500 euro” — wyjaśnił Goddijn. — „Są odblaskowe i dwustronne. Sama folia odblaskowa może kosztować 250 euro za sztukę.”
Według Rijkswaterstaat szacunki strat są wstępne.
„Wciąż analizujemy materiał wideo zarejestrowany przez nasz pojazd w niedzielę” — powiedział rzecznik. Ostateczne rozliczenie z gminą Amsterdam ma nastąpić w połowie sierpnia.
Nie da się natychmiast zastąpić skradzionych znaków.
„Od złożenia zamówienia do montażu mija co najmniej trzy tygodnie” — powiedział Goddijn, tłumacząc to czasem produkcji oraz koniecznością uzyskania pozwolenia instalacyjnego od Rijkswaterstaat.
W sobotę rano, w szczytowym momencie festiwalu, znaki drogowe miały stać się rozchwytywaną pamiątką.
„Są unikatowe i idealne do pokazania, gdzie się było” — mówił Goddijn. „Niektóre niebieskie znaki nad autostradą mają nawet 12 na 8 metrów. Ludzie uwielbiają pozować pod nimi, wyglądając jak mali ludzie.”
Rijkswaterstaat wciąż rozważa złożenie oficjalnego zawiadomienia na policję w sprawie kradzieży. Warto dodać, że podczas festiwalu agencja sama wręczyła specjalnie wybrane znaki hektometrowe 20 parom, które wzięły ślub na A10 w ramach obchodów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz