Holenderski rząd potwierdził w piątek, że kraj zacznie brać udział w międzynarodowych zrzutach pomocy humanitarnej nad Gazą, mimo rosnących obaw organizacji humanitarnych, które uważają tę metodę za niebezpieczną i „głównie symboliczną”.
Pierwszy holenderski zrzut zaplanowany jest na 8 sierpnia i zostanie przeprowadzony przez samolot transportowy C-130 oraz załogę z Królewskich Sił Powietrznych Holandii – podaje RTL. Operacja potrwa dwa tygodnie w ramach szerszej koalicji kierowanej przez Jordanię. Celem, według holenderskich władz, jest dostarczenie podstawowych artykułów, takich jak żywność, dla ludności cywilnej w Gazie, gdzie warunki życia uległy dramatycznemu pogorszeniu z powodu izraelskich ograniczeń.
– Oczekujemy od Izraela, że zrobi więcej, by umożliwić dostarczanie pomocy drogą lądową i w pełni wywiązywać się ze swoich zobowiązań humanitarnych wobec UE – powiedział minister spraw zagranicznych Holandii, Veldkamp (NSC), podczas posiedzenia Tweede Kamer. – Katastrofa humanitarna w Gazie musi się skończyć.
Veldkamp dodał, że Holandia – zarówno na poziomie krajowym, jak i w ramach Unii Europejskiej – zwiększa presję dyplomatyczną na Izrael, by ten zgodził się na zawieszenie broni i uwolnienie zakładników. – Ta wojna musi się skończyć – podkreślił.
Według holenderskiego rządu, operacja zrzutów zostanie przeprowadzona we współpracy z Jordanią i innymi krajami. To drugi raz, gdy Holandia bierze udział w tego typu akcji – w marcu 2024 roku holenderski C-130 również zrzucał żywność nad Gazą.
Jednak organizacje pomocowe i międzynarodowe twierdzą, że metoda ta nie tylko jest nieefektywna, ale też niebezpieczna. – W jednym samolocie nie da się przewieźć tyle pomocy, ile mieści się w jednej ciężarówce – powiedział korespondent RTL Nieuws, Pepijn Nagtzaam, który wcześniej towarzyszył wojsku holenderskiemu podczas podobnej misji. – Nie da się kontrolować, gdzie spadnie spadochron, a cywile nie wiedzą, co jest w środku. Gaza jest bardzo gęsto zaludniona. W zeszłym roku ludzie zostali ranni lub zginęli, gdy paczki spadły na nich albo gdy po zrzucie wybuchł chaos.
Holenderski rząd przyznał się do tych zagrożeń w liście do parlamentarzystów. Według źródeł rządowych Holandia priorytetowo traktuje pomoc lądową jako najbardziej efektywną metodę i inwestuje w ten kierunek równolegle.
W poniedziałek rząd ogłosił przekazanie 1,5 mln euro dla organizacji Narodów Zjednoczonych, która stara się utrzymać otwarte korytarze lądowe z Jordanii do Gazy. Dodatkowe 3 mln euro trafi do Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, aby mogły szybko reagować, gdy nastąpi zawieszenie walk.
Anonimowe źródło rządowe powiedziało RTL, że decyzję o zrzutach podjęto dopiero po rozważeniu ryzyka i ograniczonego zasięgu tej formy pomocy. – To nie jest alternatywa dla pomocy lądowej. To wciąż nasz priorytet – zaznaczyło źródło.
Od tego weekendu Izrael ponownie zezwolił obcym państwom na przeprowadzanie zrzutów. W piątek Francja ogłosiła cztery loty z łącznym ładunkiem 40 ton pomocy z Jordanii. Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot określił sytuację jako „odrażającą”, dodając: – To pomoc doraźna, ale wciąż zdecydowanie niewystarczająca.
Organizacje humanitarne pozostają sceptyczne. Czerwony Krzyż stwierdził, że zrzuty są „bardzo niebezpieczne, kosztowne i często nie docierają do tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy”.
Amnesty International nazwała zrzuty „głównie symbolicznymi”. Agencja ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) uznała tę metodę za nieefektywną i wezwała rządy do forsowania „nieograniczonego dostępu lądowego”. UNICEF był jeszcze bardziej bezpośredni, określając zrzuty jako „przedstawienie”. Jedna paczka – jak podkreśliła organizacja – „pomaga tylko temu, kto akurat stoi w odpowiednim miejscu”. Przedmiotów takich jak inkubatory czy systemy uzdatniania wody nie da się zrzucić z powietrza.
– Potrzebujemy, aby rząd Holandii walnął pięścią w stół razem z nami – powiedział Czerwony Krzyż. – Dajcie Czerwonemu Krzyżowi i innym organizacjom pomocowym bezpośredni, nieograniczony dostęp do Gazy.
Dostęp humanitarny pozostaje poważnie ograniczony. Izrael przez wiele miesięcy niemal całkowicie zablokował dostawy żywności i leków do Gazy, a dopiero w ostatnich tygodniach niewielka część pomocy zaczęła docierać na miejsce. Według sekretarza generalnego ONZ António Guterresa kryzys humanitarny w Gazie zbliża się do całkowitego załamania. – Ostatnie linie życia dla ludzi się zrywają – powiedział w tym tygodniu.
Holenderski dziennikarz relacjonujący wydarzenia z wnętrza Gazy opisał sytuację jako katastrofalną. – Mdleję z głodu – powiedział reporter RTL Nieuws.
Podczas spotkania w tym tygodniu z królem Jordanii Abdullahem, premier Holandii Dick Schoof omówił dodatkowe sposoby wsparcia. Jordania pozostaje kluczowym graczem w koordynacji pomocy dla Gazy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz