Dostępność komunikacyjna, komfort życia mieszkańców i bezpieczeństwo drogowe w prowincji Brabancja Północna znacznie ucierpią z powodu odroczenia siedmiu kluczowych projektów drogowych – ostrzegł członek Zarządu Prowincji odpowiedzialny za mobilność, Stijn Smeulders (PvdA).
Z pierwotnie obiecanych przez rząd krajowy 2,5 miliarda euro, wycofano już ponad 1,5 miliarda.– Dlatego absolutnie niezbędne jest, by nowy rząd centralny dokonał poważnych inwestycji w naszym regionie – podkreślił Smeulders.
– Wiarygodność rządu jest tutaj naprawdę zagrożona – dodał. Wyraził frustrację z powodu braku postępów w Hadze. – W ostatnich latach zbyt wiele spraw w Brabancji Północnej utknęło w martwym punkcie.
Jako przykład podał m.in. wstrzymanie modernizacji autostrady A50, na którą pierwotnie zabezpieczono środki, ale które zostały teraz cofnięte. To samo dotyczy planowanych prac na autostradach A2, A67 i A58. W innych przypadkach fundusze teoretycznie wciąż są dostępne, ale realizacja projektów została przesunięta o wiele lat.
Smeulders przyznał, że opóźnienia związane z problemami dotyczącymi emisji azotu są zrozumiałe, ale – jak zaznaczył –
„Cięcia budżetowe mające na celu łatanie dziur gdzie indziej są całkowicie nieakceptowalne.”
Według niego około 60% pierwotnie obiecanych środków już zniknęło, a przyszłość pozostałych inwestycji nie jest w żaden sposób gwarantowana:
– Nie ma absolutnie żadnej pewności, że te pieniądze kiedykolwiek wrócą.
Prowincja inwestuje obecnie we wzmocnienie infrastruktury rowerowej (drogi ekspresowe dla rowerów) oraz w transport publiczny, ale – jak podkreślił Smeulders – zatłoczone autostrady wymagają działań ze strony rządu krajowego.
– Bo jedno jest pewne: jeśli autostrady będą nadal zakorkowane, wzrośnie ruch przelotowy przez nasze wsie. Wzywamy przyszły rząd do działania – zakończył.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz