32-letni mężczyzna z Tolkamer został w poniedziałek skazany na cztery lata więzienia, w tym rok w zawieszeniu, za spowodowanie śmierci 18-letniego kierowcy na autostradzie A12 w pobliżu Ede. Do tragicznego wypadku doszło 8 listopada 2023 roku.
Z ustaleń śledztwa wynika, że mieszkaniec Tolkamer jechał z prędkością co najmniej 225 km/h w strefie z tymczasowym ograniczeniem do 90 km/h z powodu prac drogowych. W chwili wypadku poruszał się w taki sposób, że lewe koła znajdowały się na drugim pasie, a prawe na trzecim. Zderzył się z pojazdem prowadzonym przez 18-latka z Nieuwegein, który jechał trzecim pasem.
Badanie krwi wykazało, że 32-latek miał we krwi prawie trzykrotność dopuszczalnego limitu alkoholu.
Podczas wcześniejszej rozprawy, jak podaje Omroep Gelderland, oskarżony w emocjonalnym oświadczeniu wyjaśniał, że wpadł w panikę po otrzymaniu telefonów z groźbami wobec jego rodziny. – Chciałem jak najszybciej dotrzeć do rodziny, by ich chronić – mówił. – Największy błąd w moim życiu. Nigdy nie powinienem był prowadzić.
– To ja powinienem był zginąć tamtej nocy, a nie on. On na to nie zasłużył, miał przed sobą całe życie – dodał. Wspomniał też, że bliscy znajomi odwrócili się od niego, a była partnerka domaga się, by nie widywał się z ich czteroletnim synem.
Sąd uznał, że nie ma wystarczających dowodów, by skazać mężczyznę za umyślne spowodowanie śmierci, i uniewinnił go z tego zarzutu. Stwierdził jednak, że jego skrajnie niebezpieczna jazda świadczy o tym, iż godził się na ryzyko spowodowania śmiertelnego wypadku.
Rok kary w zawieszeniu obejmuje trzyletni okres próby. Ponadto mężczyzna otrzymał pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz