W ciągu ostatnich 18 miesięcy Zjednoczone Emiraty Arabskie wydały Holandii 11 podejrzanych. To spora ilość bowiem jest to praktyka, która wcześniej była niezwykle rzadka. Dubaj przestał być schronieniem dla holenderskich przestępców, a ci stają się coraz bardziej nerwowi.
Przez lata holenderscy przestępcy mogli bez przeszkód prowadzić luksusowe życie w ZEA. Według OM, dziesiątki holenderskich podejrzanych mieszkało i ukrywało się w Dubaju, kontynuując działalność przestępczą poza zasięgiem holenderskich organów ścigania.
Jednak od czasu podpisania w 2023 roku traktatu ekstradycyjnego między Holandią a ZEA sytuacja zaczęła się zmieniać. W zeszłym roku ZEA wydały pierwszych trzech podejrzanych, a w pierwszej połowie tego roku - kolejnych ośmiu. „To nie jest szczyt, lecz nowy trend” - powiedział prokurator Ferry van Veghel z OM w rozmowie z NOS. ZEA najwyraźniej chcą pozbyć się przestępców i wydają ich jednego po drugim.
Wśród 11 wydanych osób znajdują się podejrzani o poważne przestępstwa zorganizowane, w tym handel narkotykami i pranie pieniędzy. „Ale także podejrzani w sprawach, które mogą wydawać się mniej poważne - jak cyberprzestępczość czy oszustwa kryptowalutowe” - powiedział Van Veghel. „Musi być jasne, że niezależnie od tego, co ktoś zrobił, wyjazd do Dubaju nie oznacza już, że pozostanie bezkarny.”
W gronie wydanych osób znajduje się m.in. jeden z synów bossa przestępczego Ridouana Taghiego, piłkarz Quincy Promes oraz tzw. bankier podziemia, który miał przetransferować miliony euro dla innych przestępców. Na liście ekstradycyjnej OM nadal znajdują się m.in. handlarz narkotyków z Bredy, brutalny erytrejski handlarz ludźmi oraz mężczyzna odpowiedzialny za śmiertelny wypadek w Lelystad.
Według Van Veghela współpraca z ZEA przebiega coraz sprawniej, w miarę jak oba kraje przyzwyczajają się do swoich procedur. Prokuratura zauważa też, że holenderscy podejrzani przebywający w Dubaju zaczynają się niepokoić.
OM otrzymuje coraz więcej telefonów od prawników reprezentujących podejrzanych w Dubaju, którzy chcą porozumieć się z władzami, by odbyć karę w Holandii. „Fakt, że podejrzani sami się z nami kontaktują, aby wrócić do Holandii, dowodzi, że nie czują się już tam bezpiecznie.”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz