Rekordowa liczba Amerykanów złożyła wnioski

Rekordowa liczba 6 690 Amerykanów złożyła do listopada wnioski o holenderskie pozwolenia na pracę, pobyt rodzinny lub studia - to najwyższy wynik od co najmniej dekady, wynika z danych Urzędu Imigracji i Naturalizacji (IND) przeanalizowanych przez NOS. Ponieważ grudzień nie został jeszcze uwzględniony, łączna liczba wniosków już teraz przewyższa końcowe wyniki z ostatnich dwóch lat.

Liczba wniosków wzrosła niemal we wszystkich kategoriach, przy czym najsilniejsze wzrosty odnotowano w migracji rodzinnej oraz w pozwoleniach typu „wiedza i talent”, przeznaczonych dla wysoko wykwalifikowanych pracowników spoza UE na specjalistycznych stanowiskach.

Znacząco wzrosła także liczba wniosków składanych w ramach Traktatu o Przyjaźni Holendersko-Amerykańskiej (DAFT). Zawarte w 1956 roku porozumienie umożliwia Amerykanom zakładanie działalności gospodarczej w Holandii przy kapitale początkowym wynoszącym jedynie 4 500 euro oraz ubieganie się o stały pobyt po pięciu latach. Do września około 700 Amerykanów otrzymało pozwolenia DAFT, w porównaniu z około 300 pięć lat temu. Dane IND pokazują, że takie wnioski są niemal zawsze zatwierdzane.

Jana Sanchez, założycielka GTFO Tours, firmy pomagającej Amerykanom w przeprowadzce za granicę, powiedziała, że Holandia jest atrakcyjna dzięki przystępnemu systemowi wizowemu. „Amerykanie, którzy chcą wyemigrować, zazwyczaj wolą kraj anglojęzyczny: Kanadę, Anglię lub Irlandię. Ale tam uzyskanie wizy jest niemal niemożliwe. W przeciwieństwie do Holandii, która w praktyce także jest krajem anglojęzycznym. Prawie wszyscy tutaj mówią po angielsku” - powiedziała NOS.

Jak dodała Sanchez, głównymi czynnikami są także kwestie ekonomiczne i bezpieczeństwa. „Po prostu nie chcesz żyć w strachu, że twoje dziecko zostanie zastrzelone albo że będziesz musiał zapłacić tysiące dolarów, jeśli kiedykolwiek trafisz na ostry dyżur”.

Wielu Amerykanów do przeprowadzki motywuje również niepewność polityczna za prezydentury Donalda Trumpa. Sanchez stwierdziła, że powszechny jest strach przed „narastającym faszyzmem”, szczególnie wśród osób o korzeniach latynoamerykańskich lub należących do społeczności LGBTQ+. Doniesienia o aresztowaniach osób urodzonych w USA dodatkowo zwiększyły niepokój.

Daniel Acosta (39 lat) i Jolissa Acosta (38 lat) przeprowadzili się z Teksasu wraz ze swoją roczną córką Sophią i przylecieli na lotnisko Schiphol 17 listopada. „Oglądaliśmy dokumenty o holenderskim systemie edukacji i opieki zdrowotnej. Jesteśmy tym bardzo entuzjastycznie nastawieni” - powiedziała Jolissa Acosta w rozmowie z NOS.

Małżeństwo jako decydujące czynniki wskazało sytuację polityczną w USA oraz możliwość skorzystania z wizy DAFT. Daniel Acosta dodał: „Oboje urodziliśmy się i wychowaliśmy w Stanach Zjednoczonych, ale mamy meksykańskie korzenie. Historie o aresztowaniach osób urodzonych w USA są bardzo przerażające. Połączenie Trumpa i DAFT sprawiło, że zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę właśnie teraz”.

Choć Holandia jest postrzegana jako atrakcyjna, Amerykanie zgłaszają także obawy dotyczące niedoboru mieszkań oraz stosunkowo wysokich kosztów życia. „Mieliśmy szczęście, że dysponowaliśmy środkami finansowymi, by się przeprowadzić, ale słyszeliśmy też historie o osobach z bardzo niewielkimi pieniędzmi, które przyjechały do Holandii” - powiedział Daniel Acosta.

Wzrosła również liczba wniosków azylowych składanych przez Amerykanów i w tym roku osiągnęła ona 67, nie licząc ostatnich dwóch miesięcy. Sandro Kortekaas z organizacji LGBT Asylum Support powiązał ten wzrost z obawami wśród Amerykanów LGBTQ+. „Ta grupa jest obecnie postrzegana przez administrację Trumpa jako ekstremiści. Dla osób transpłciowych i queerowych USA stały się niestety szczególnie niebezpiecznym miejscem” - powiedział.

Holandia nadal uznaje Stany Zjednoczone za kraj bezpieczny, dlatego wnioski azylowe nie zostały przyznane. Na początku tego roku holenderskie władze zaostrzyły zalecenia podróżne dla osób LGBTQ+ udających się do USA.