Holenderscy podatnicy wydali w tym roku ponad 2,1 miliona euro na sprzątanie miejsc skażonych odpadami chemicznymi pochodzącymi z nielegalnej produkcji narkotyków. Ponad 1,3 miliona euro zostało już przyznane w formie dotacji na pokrycie tych kosztów - wynika z analizy programu radiowego NPO Radio 1 „Het Misdaadbureau” stacji PowNed.
Dane pochodzą z BIJ12, organizacji zajmującej się obsługą wniosków o prowincjonalne dotacje na usuwanie odpadów narkotykowych. Oczekuje się, że całkowite koszty wzrosną, ponieważ wnioski złożone w grudniu nie zostały jeszcze uwzględnione.
Od stycznia 2026 roku prowincjonalny system dotacji zostanie zakończony. W nowym systemie odpowiedzialność za usuwanie odpadów narkotykowych spadnie na gminy, które będą mogły ubiegać się o zwrot kosztów poprzez nowy punkt zgłoszeń.
Porzucone odpady chemiczne często pojawiają się na terenach przyrodniczych oraz na obrzeżach miast. Największy pojedynczy koszt poniosła prowincja Groningen po masowym porzuceniu odpadów w Oude Pekela - sprzątanie kosztowało ponad 500 000 euro.
Tuż za nią znajduje się Południowa Holandia, gdzie na usuwanie odpadów w Dordrecht oraz Berkel en Rodenrijs wydano ponad 480 000 euro. Północna-Brabancja często stereotypowo postrzegana jako region narkotykowy, zajmuje trzecie miejsce z niemal 450 000 euro kosztów, głównie w Heijningen oraz w okolicach Bergeijk.
Femke van de Plas z organizacji rolniczej ZLTO podkreśliła znaczenie płynnego przejścia na nowy system. „Nie może dochodzić do sporów między gminą a właścicielem gruntu o to, kto zapłaci, ponieważ są to osoby prywatne, które bez własnej winy mają na swoich działkach odpady porzucone przez sieci przestępcze. Nie powinny one borykać się z komplikacjami - to musi być uważnie monitorowane. Nie powinno też być różnic między gminami” - powiedziała.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz