Minister Eddy van Hijum nie chce ustalać liczby uchodźców, których rząd będzie przyjmować w nadchodzących latach, pomimo apeli wielu partii w parlamencie. Według ministra takie podejście nie jest praktyczne w przypadku tego rodzaju migracji, ponieważ jest ona „mniej kontrolowalna” niż, na przykład, migracja zarobkowa lub związana ze studiami – powiedział minister podczas debaty parlamentarnej na temat zmian demograficznych.
Państwowa komisja, która analizowała zmieniający się skład populacji w nadchodzących dekadach, doradziła rządowi ustalenie zakresu dla każdego rodzaju migracji, w ramach którego liczba nowych mieszkańców powinna się mieścić. Zdecydowana większość parlamentu chce, aby rząd przyjął tę rekomendację, ale Van Hijum ma w tej sprawie zastrzeżenia.
W przypadku migracji zarobkowej i związanej z edukacją minister uważa, że przydatne byłoby określenie, jak duży może być napływ. Jednak w przypadku migracji uchodźców jest to trudniejsze, ponieważ liczby te zależą również od wydarzeń w innych krajach. Van Hijum zwrócił uwagę, że na przykład wojna w Ukrainie i konflikt w Syrii wywołały duże fale uchodźców.
Rząd wcześniej zobowiązał się do dążenia do „umiarkowanego” wzrostu populacji w nadchodzących latach, do poziomu 19–20 milionów mieszkańców w 2050 roku. Według Van Hijuma wymagałoby to rocznego salda migracyjnego wynoszącego od 40 000 do 60 000 osób. Tym samym minister już określił zakres dla całkowitej rocznej migracji. Van Hijum ogłosi przed latem, w jaki sposób może jeszcze bardziej odpowiedzieć na życzenia parlamentu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz