Pozornie nieistotne porozumienia będą miały duży wpływ

Pozornie nieistotne porozumienia dotyczące nowych norm leczenia spowodują ogromne zmiany w terapii niektórych rodzajów nowotworów oraz skomplikowanych schorzeń naczyniowych. Od 2027 roku tylko wybrane szpitale będą oferować tego rodzaju opiekę, która jednocześnie stanie się znacznie bardziej wyspecjalizowana – informuje de Volkskrant.

We wtorek specjaliści medyczni, szpitale, ubezpieczyciele zdrowotni oraz przedstawiciele pacjentów uzgodnili nowe, wyższe „standardy wolumenowe” dla leczenia pięciu typów nowotworów oraz dwóch zagrażających życiu chorób naczyniowych. Standardy te określają, ile razy w roku szpital musi przeprowadzić daną procedurę, aby móc ją dalej oferować.

Zmiany te mogą wydawać się niewielkie, ale będą miały poważne konsekwencje, ponieważ dziesiątki szpitali nie spełniają nowych standardów i w związku z tym zaprzestaną oferowania określonych zabiegów. Spośród 48 szpitali, które obecnie przeprowadzają skomplikowane operacje raka nerki, aż 33 nie spełniają nowego progu. W przypadku usunięcia płuca, 19 z 41 placówek wykonuje zbyt mało takich zabiegów. Podobnie wygląda sytuacja w 16 z 61 instytutów prowadzących ryzykowne badania nad rakiem trzustki.

Obecnie pacjenci z Fryzji i Zelandii cierpiący na nowotwory żołądka, przełyku lub trzustki będą musieli udać się do szpitala poza swoją prowincją. Podobna sytuacja czeka pacjentów z południowej Limburgii.

Zmiany dotkną również dużych szpitali. Szpital Rijnstate w Arnhem przeprowadza zbyt mało operacji przełyku. Szpital Maasstad w Rotterdamie straci możliwość wykonywania operacji usunięcia płuca, a szpital Haga w Hadze może stracić leczenie raka nerki.

Choć brzmi to drastycznie, eksperci zaangażowani w proces podkreślają, że zmiany te są pozytywne.

Zmiany te są absolutnie konieczne – powiedział Rob Tollenaar, profesor chirurgii onkologicznej z Lejdy i przewodniczący Okrągłego Stołu ds. Koncentracji i Dystrybucji Onkologii, gdzie spotkało się 11 organizacji związanych z ochroną zdrowia. „Musimy inaczej zorganizować opiekę zdrowotną, jeśli chcemy, aby pozostała dostępna dla wszystkich.”

„Będziemy wykonywać skomplikowane procedury medyczne w mniejszej liczbie szpitali, aby zespoły medyczne zdobywały większe doświadczenie,” wyjaśnił Tollenaar. Koncentracja opieki „uwalnia również miejsce w innych szpitalach na inne zabiegi – na przykład w przypadku schorzeń górnego odcinka jamy brzusznej, które nie są nowotworami, albo łagodnych problemów ginekologicznych. Obecnie na takie zabiegi istnieją długie listy oczekujących.”

Na zmianach skorzystają pacjenci – zgadza się z tym Peter Go, były chirurg i przewodniczący Okrągłego Stołu Chirurgii Naczyniowej. „Obecnie pacjent trafia do losowego szpitala i często tam jest leczony, podczas gdy w innym szpitalu jakość opieki może być znacznie lepsza. Albo zasoby mogą być wykorzystywane bardziej efektywnie,” powiedział gazecie.

„Osoby chore na raka mogą się cieszyć z podjętych kroków,” powiedziała Irene Dingemans z Holenderskiej Federacji Pacjentów Onkologicznych. „Wyższe standardy wolumenowe torują drogę do opieki eksperckiej. Dopiero gdy zespół medyczny ma odpowiednio dużo pacjentów, może się w pełni specjalizować. Tylko wtedy można oferować wszystkie dostępne terapie, znać najnowsze badania naukowe i dostrzegać wzorce w objawach pacjentów.”

Dingemans dodała, że zmiany będą korzystne dla wszystkich pacjentów, nie tylko tych, którzy potrafią sprawnie poruszać się po systemie opieki zdrowotnej i zapewnić sobie najlepsze leczenie. I tak – niektórzy pacjenci będą musieli podróżować dalej. „Ale nasze badania raz za razem pokazują, że ludzie są gotowi to zrobić dla lepszej opieki. Pacjenci rozumieją, że nie ma szpitala na każdym rogu, do którego można pójść na skomplikowaną operację.”