Dziesiątki zgłoszeń po weekendowej burzy

Ubezpieczyciele otrzymali dziesiątki zgłoszeń szkód po tym, jak burza Amy przeszła w ten weekend przez Holandię. Firma Interpolis otrzymała 140 zgłoszeń, głównie od mieszkańców prowincji Zuid-Holland i Noord-Brabant. Stowarzyszenie holenderskich ubezpieczycieli nie było w stanie w poniedziałek podać szacunkowej wartości strat spowodowanych przez burzę.

Większość szkód została spowodowana przez silny wiatr, który doprowadził do obluzowania dachówek oraz przewrócenia lub porwania różnych przedmiotów z ogrodów. W IJmuiden przez godzinę w sobotnie popołudnie utrzymywała się średnia siła wiatru na poziomie 9 w skali Beauforta, co - jak podał serwis Weeronline - uczyniło z Amy czwarty oficjalny sztorm tego roku. W miejscowości tej odnotowano również najsilniejsze dotychczas podmuchy wiatru - 108 kilometrów na godzinę.

Kilka dziesiątek osób zgłosiło także szkody do ubezpieczyciela Nationale-Nederlanden (NN). Większość wniosków dotyczyła szkód spowodowanych przez opady deszczu, które doprowadziły do przecieków, na przykład w dachach.

Firma Univé otrzymała około 70 zgłoszeń dotyczących szkód wyrządzonych przez burzę i wodę. Obejmowały one m.in. zerwane dachówki i zalania, głównie z północnych regionów kraju. Wstępne szacunki wskazują, że łączna wartość szkód wynosi około 70 000 euro.

Burza, która powstała z pozostałości po huraganie Humberto, została nazwana Amy przez brytyjski Met Office. W sobotę jej holenderski odpowiednik - instytut meteorologiczny KNMI - wydał żółty alert pogodowy dla całego kraju z powodu silnych podmuchów wiatru.