Właściciele domów w całej Holandii mają trudności z udowodnieniem wykonania modernizacji energetycznych i uzyskaniem prawidłowych certyfikatów energetycznych swoich nieruchomości - podaje Vereniging Eigen Huis. Brak dokumentów, niejasne zasady i mylące wymagania sprawiają, że wielu mieszkańców otrzymuje gorszą ocenę energetyczną, niż na jaką faktycznie zasługuje.
Organizacja twierdzi, że problemy występują w całym kraju, co potwierdza zarówno wewnętrzna analiza, jak i ankieta przeprowadzona wśród ponad 4 000 członków. Dotyczą one zarówno osób próbujących poprawić ocenę energetyczną, jak i tych, którzy chcą wykazać modernizacje wykonane przez poprzednich właścicieli.
Dyrektor generalna Cindy Kremer nazwała sytuację „niesprawiedliwą i niepotrzebną”, ponieważ właściciele mogą być karani za brak dokumentów, które powinny być powiązane z samym domem. „Dowody muszą być jaśniejsze i zawsze przypisane do nieruchomości, a nie do osoby, która je składa” - powiedziała.
Organizacja podkreśla, że problem narasta, ponieważ oceny energetyczne stały się kluczowe dla wartości nieruchomości oraz wysokości kredytów hipotecznych. ING od kwietnia uwzględnia etykietę energetyczną w kalkulacjach oprocentowania, a inne banki oferują zniżki za posiadanie efektywnych energetycznie domów. Dom z oznaczeniem B może obniżyć oprocentowanie o 0,15 punktu procentowego. Kupujący mogą też pożyczyć więcej na zakup domu o wysokiej ocenie, a właściciele mają dostęp do wyższych pożyczek na działania proekologiczne.
Choć 53 procent ankietowanych posiada etykietę A lub wyższą, a tylko 11 procent ma ocenę D lub niższą, wielu nadal zgłasza trudności. Ponad połowa twierdzi, że podjęła działania na rzecz poprawy efektywności energetycznej domu, podczas gdy jedna trzecia, często z powodu już wysokiej oceny tego nie zrobiła. Niektórzy uczestnicy badania twierdzą, że etykiety nie zawsze odzwierciedlają rzeczywisty komfort. Jeden z właścicieli napisał: „W moim domu jest zimniej, niż wskazuje etykieta. Kupiłem go pięć lat temu z oceną B”.
Etykiety energetyczne, obowiązkowe przy sprzedaży, wynajmie lub oddawaniu domu od dekady, obejmują zakres od zielonego A++++ dla najbardziej efektywnych po czerwone G dla najmniej efektywnych i pozostają ważne przez 10 lat. Według badania Nederlandse Vereniging van Makelaars różnica w cenie między domem z oceną A a G może sięgać 55 000 euro.
Jednak Helen Visser z Vereniging Eigen Huis podkreśla, że wielu właścicieli nie wie, jakie ulepszenia są uwzględniane w obecnym systemie. „Wielu właścicieli myśli, że poprawia swój dom, lecz zdarza się, że dana modernizacja w ogóle nie jest brana pod uwagę przy ustalaniu etykiety” - powiedziała. Klimatyzatory wykorzystywane do ogrzewania czy panele na podczerwień, nie poprawiają oceny.
Organizacja twierdzi, że trzy czwarte właścicieli nie wie, które działania prowadzą do lepszej etykiety, a 80 procent tylko częściowo rozumie, jakie dokumenty musi dostarczyć. Brak dokumentacji od poprzednich właścicieli często blokuje wnioski.
„Uczynienie domu bardziej energooszczędnym to kwestia indywidualnego podejścia” - podkreśliła Visser, zauważając, że izolacja, systemy grzewcze, wentylacja oraz energia słoneczna różnią się w zależności od domu i wpływają na końcową ocenę.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu fakty.nl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz