Lotnisko Lelystad ma stać się nową bazą holenderskich myśliwców F-35, a jednocześnie obsługiwać ruch cywilny – podał dziennik De Telegraaf, powołując się na źródła bliskie rządowi. Choć większość mieszkańców Holandii dostrzega potrzebę rozbudowy sił zbrojnych i ją popiera, wielu z nich niechętnie odnosi się do pomysłu stacjonowania myśliwców czy przechowywania amunicji w swojej okolicy.
Według źródeł gazety, rząd jest bliski podjęcia decyzji o rozmieszczeniu nowych myśliwców F-35 na lotnisku Lelystad. Jednocześnie planowane jest dopuszczenie do 10 tysięcy operacji lotniczych rocznie w ramach tzw. „ruchu hurtowego”, co umożliwi częściowe przejęcie lotów z lotniska Schiphol.
Ministerstwo Obrony od dłuższego czasu rozważało Lelystad jako lokalizację dla nowych F-35. Resort uważa, że właśnie tam samoloty te spowodowałyby najmniej hałasu dla okolicznych mieszkańców. Mieszkańcy Lelystad wyrażają jednak zdecydowany sprzeciw, między innymi ze względu na doświadczenia mieszkańców Leeuwarden, gdzie obecnie stacjonują F-35. Tamtejsi obywatele skarżą się, że nowe myśliwce są znacznie głośniejsze od starszych F-16.
Większość Holendrów popiera plany rządu dotyczące rozbudowy armii – aż trzy czwarte badanych deklaruje, że są gotowi zaakceptować pewne osobiste niedogodności, jeśli poprawi to bezpieczeństwo kraju. Najwięcej wątpliwości budzi jednak obecność materiałów wybuchowych, amunicji oraz samych F-35 w sąsiedztwie miejsc zamieszkania.
Tylko około czterech na dziesięciu Holendrów byłoby skłonnych zaakceptować w swojej okolicy wojskowe tereny szkoleniowe, na których używa się materiałów wybuchowych. Tyle samo osób popiera ten pomysł w teorii, ale nie chce takich obiektów w pobliżu własnego domu. Jeśli chodzi o myśliwce F-35 i magazyny amunicji, połowa ankietowanych wyraża poparcie nawet w przypadku, gdyby miały znajdować się niedaleko ich miejsca zamieszkania. Jednocześnie 17 procent zdecydowanie sprzeciwia się stacjonowaniu F-35 w pobliżu, a 13 procent jest przeciwko obecności magazynów amunicji.
Osoby przeciwne obecności wojska „za płotem” obawiają się głównie hałasu oraz zagrożenia bezpieczeństwa – uważają, że obiekty wojskowe mogą stać się celem ataku. Z kolei zwolennicy podkreślają, że ważne jest, aby każdy wnosił swój wkład w obronność kraju i chcą przyczynić się do budowania bezpieczniejszego świata. Co ciekawe, osoby mieszkające już w pobliżu obiektów wojskowych są mniej krytyczne wobec planów ich dalszej rozbudowy – zauważyli badacze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz