Ofiary oszustw cyfrowych w całej Holandii będą teraz odwiedzane bezpośrednio przez funkcjonariuszy policji – to efekt ogólnokrajowego wdrożenia strategii, która rozpoczęła się jako pilotaż w regionie Oost-Nederland w 2022 roku. Nowe podejście ma zwiększyć szanse na szybkie ujęcie sprawców oraz zapewnić natychmiastowe wsparcie ofiarom, które często tracą dziesiątki tysięcy euro lub biżuterię o dużym znaczeniu emocjonalnym.
W przypadku tradycyjnych przestępstw, takich jak włamania, policja zazwyczaj przyjeżdża na miejsce, by zabezpieczyć dowody. Natomiast ofiary oszustw internetowych są często odsyłane do samodzielnego złożenia zawiadomienia online lub na komisariacie – nawet jeśli ich straty są ogromne. Dwóch funkcjonariuszy uznało to podejście za niedopuszczalne i opracowało nową strategię reagowania.
„Ludzie po doświadczeniu oszustwa cyfrowego często tracą całkowicie zaufanie do internetu,” powiedział w rozmowie z AD funkcjonariusz Remko Leeneman, współtwórca inicjatywy. „Czasem porównuję to do napadu w ciemnym zaułku. Nie powiesz komuś, żeby przeszedł z powrotem przez ten sam zaułek, by zgłosić to na komisariacie. Nie – pomagasz mu, bo przeszedł przez coś traumatycznego.”
Leeneman i drugi funkcjonariusz, Sander Hoed, rozpoczęli nową metodę trzy lata temu. Uważają, że ofiary oszustw bankowych i podszywania się pod instytucje doświadczają poważnych szkód psychicznych i emocjonalnych – często większych niż osoby, którym włamano się do domu.
„Skala wpływu jest ogromna,” powiedział Hoed. „Badania pokazują, że czasem większa niż po włamaniu. To przez wstyd. O włamaniu ludzie mówią otwarcie na urodzinach – ‘włamywacz się włamał, co mogłem zrobić?’ Ale ofiary oszustw często myślą, że były głupie, bo same oddały kartę bankową.”
Hoed podkreśla, że taki wstyd jest nieuzasadniony. „Ci ludzie zostali po prostu okradzeni. Sprawcy są niesamowicie przebiegli.”
Wielu oszustów podszywa się pod pracowników banków, twierdząc, że próbują zapobiec kradzieży – w rzeczywistości wyłudzają dane do kont i kody PIN. Inni udają policjantów i przekonują ofiary, że biżuteria musi zostać zabezpieczona z powodu włamań w okolicy. Zanim ofiary zorientują się, że padły ofiarą oszustwa, sprawcy już znikają z łupem.
Od dziś policja w całym kraju będzie reagować bezpośrednio na takie przypadki. Choć nadal priorytetem pozostaną poważne incydenty jak wypadki czy zabójstwa, ofiary oszustw cyfrowych mogą teraz liczyć na natychmiastową wizytę funkcjonariuszy – jeśli o to poproszą.
„Pomoc ofierze jest najważniejsza,” mówi Hoed. „Może złożyć zawiadomienie z własnego domu. Ale to też pomaga nam szybciej złapać sprawców. Czasem znajdujemy w domu ślady.”
W jednym z przypadków ofiara podała wodę fałszywemu pracownikowi banku tuż przed przekazaniem mu karty. Podejrzany napił się z szklanki, zostawiając DNA, które pasowało do profilu w policyjnej bazie danych – sprawa została rozwiązana.
Szybsza reakcja policji pomogła też odzyskać pieniądze. W innym przypadku funkcjonariusze dowiedzieli się, że skradziona karta jest używana w bankomacie. Wysłano patrol, który zauważył podejrzanych uciekających – udało się ich schwytać.
Sukces jednak nie zawsze jest możliwy. „Czasem pieniądze są naprawdę nie do odzyskania,” przyznał Leeneman. „To frustrujące. Ale przynajmniej jesteśmy wtedy w domu ofiary i możemy wyjaśnić, jakie są kolejne kroki.”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz