Lider partii GroenLinks-PvdA, Frans Timmermans, ogłosił w środę, że rezygnuje ze stanowiska po publikacji sondażu exit poll, który wskazał, że jego ugrupowanie straci pięć z 25 mandatów w parlamencie. Miliony Holendrów udały się tego dnia do lokali wyborczych, aby wybrać nowych przedstawicieli do Tweede Kamer. Wyniki zapoczątkują teraz okres trudnych negocjacji koalicyjnych w celu utworzenia nowego rządu.
Timmermans otwarcie deklarował chęć objęcia stanowiska premiera, a sondaże opublikowane dzień wcześniej sugerowały, że jego partia mogła stać się największym ugrupowaniem w kraju. Zamiast tego, sojusz lewicowy spadł na czwarte miejsce w prognozach. Zgodnie z danymi exit poll, D66 miała zdobyć 27 mandatów, PVV - 25, VVD - 23, a CDA uplasowała się tuż za nimi z 19 miejscami w Tweede Kamer.
„Oczywiście jestem bardzo rozczarowany naszym wynikiem, bo tak ciężko o niego walczyliśmy” - powiedział Timmermans swoim zwolennikom podczas wieczoru wyborczego w Rotterdamie.
„Nie udało nam się, mnie się nie udało przekonać wystarczającej liczby ludzi, by na nas zagłosowali” - dodał.
„Biorę za to pełną odpowiedzialność. Dlatego chcę przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu.”
64-letni polityk stanął na czele partii w momencie połączenia Zielonych i Partii Pracy, tworząc wspólny blok wyborczy GroenLinks-PvdA.
„Zamykam za sobą drzwi, wiedząc, że to ruch, który nadal będzie walczyć o silną, społeczną i solidarną Holandię” - kontynuował Timmermans.
„Daliście mi ogromny powód do dumy i będę ją w sobie nosił, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.”
Były lider GroenLinks, Jesse Klaver, ma 39 lat i był numerem dwa w strukturze ugrupowania, ale nie jest pewne, czy obejmie przywództwo po Timmermansie. Liderka prawicowej partii VVD, Dilan Yeşilgöz, już wcześniej zapowiedziała, że nie wejdzie w koalicję z Timmermansem i mało prawdopodobne, by zmieniła zdanie wobec Klavera. Jej poparcie może jednak okazać się niezbędne do utworzenia większościowego rządu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz