Liczba ataków z użyciem materiałów wybuchowych w Holandii pozostaje w tym roku wyjątkowo wysoka. Policja odnotowała dotychczas 1 356 takich incydentów - niemal tyle samo, co w całym 2024 roku, kiedy zarejestrowano 1 543 ataki. Według władz dane te wskazują na utrzymujący się ogólnokrajowy trend, a nie na spadek zjawiska.
Najnowsze dane pochodzą z programu Offensief Tegen Explosies, ogólnokrajowej inicjatywy prowadzonej wspólnie przez policję, samorządy i inne instytucje. Policja podkreśla, że choć pozytywne jest to, iż liczba ataków nie przekroczyła jeszcze ubiegłorocznego poziomu, to ich ogólna skala nadal jest alarmująco wysoka.
„Dzieje się bardzo dużo, aby przeciwdziałać tym atakom, ale to zjawisko nie daje się łatwo ograniczyć” - powiedział NOS Jos van der Stap, policyjny koordynator programu ds. przestępstw o dużym oddziaływaniu społecznym.
Z policyjnych danych wynika, że w ponad 500 tegorocznych eksplozji użyto nie tylko ciężkich fajerwerków, ale także benzyny. W takich przypadkach sprawcy zazwyczaj przyczepiają jeden lub dwa silne ładunki pirotechniczne, często tzw. „kobry”, do butelki z benzyną, co powoduje powstanie dużej kuli ognia i rozległe zniszczenia.
Policja informuje, że ataki te często mają na celu zastraszenie lub zemstę i stanowią poważne zagrożenie dla mieszkańców. Najtragiczniejszym przypadkiem pozostaje eksplozja sprzed roku na Tarwekamp w Hadze, gdzie w wyniku ataku z użyciem około 200 litrów benzyny zginęło sześć osób.
Choć część ataków wiąże się z konfliktami w środowiskach przestępczych, policja szacuje, że około połowa ma inne podłoże.
„Może to być na przykład konflikt w związku lub spór biznesowy”- powiedział Van der Stap. W wielu przypadkach motyw pozostaje niejasny. „Ofiary nie zawsze mówią całą prawdę, ale czasami naprawdę same nie wiedzą, dlaczego stały się celem” - dodał.
Błędy popełniane przez sprawców wciąż są częstym zjawiskiem. W ubiegłym roku w Nieuwkuijk kobieta straciła dolną część nogi w wyniku ataku fajerwerkami, ponieważ podejrzani prawdopodobnie zaatakowali niewłaściwy dom. Policja informuje, że podobne pomyłki zdarzały się także w tym roku, a ładunki odpalano pod złym numerem domu lub nawet na właściwej ulicy, ale w niewłaściwej miejscowości.
Spośród 1 356 ataków odnotowanych w tym roku, w 516 użyto benzyny. Uszkodzonych zostało łącznie 926 domów i 227 lokali usługowych, a aresztowano 323 podejrzanych. Ponad 300 z tych zatrzymań miało miejsce w bieżącym roku, w tym wiele dotyczyło nieletnich. Choć średni wiek podejrzanego wynosi 23 lata, najliczniejszą grupę stanowią 16-latkowie.
„Chłopcy, którzy wykonują te zlecenia, otrzymują adresy od pośredników za pośrednictwem aplikacji” - powiedział Van der Stap. „Ponadto duża część z nich ma niskie wykształcenie lub lekką niepełnosprawność intelektualną, co sprawia, że są bardziej podatni na popełnianie błędów”.
Policja podkreśla, że podejrzani są często kuszeni obietnicą szybkiego zarobku i rekrutowani do różnych form działalności przestępczej.
„Nagle mogą też pracować jako tzw. odbierający gotówkę albo jako fałszywi policjanci, którzy odbierają karty bankowe bezpośrednio z domów ludzi” - powiedział Van der Stap. „Z jednej strony są wykorzystywani, ale z drugiej chcą mieć kurtkę za tysiąc euro, nie pracując na nią w supermarkecie”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz